Analogowy minimal z Rumunii. Tytuł znaczy ni mniej ni więcej tylko „nie do opisania”, więc może powiemy tylko, że paleta brzmień jest tu bogata i jest to muzyka nieco introwertyczna

Zapisy występów „ojca chrzestnego hip-hop”u z trasy koncertowej w towarzystwie Rona Hollowaya. Po raz 1. na winylu. M.in. o zależnościach między apartheidem a amerykańskim rasizmem

Ten etiopski pionier mocno inspiruje się nie tylko free jazzem, ale i reggae oraz funkiem. Tutaj nieco inaczej niż na „Lala Belu”, atmosfera jest nieśpieszna, z miejscem na oddech i skromną improwizację

Mroczne muzyczne baśnie gdańszczanina, które przywodzą na myśl „Silent Hill”, ale i sny o wiekach ciemnych. Głębokie, przejmujące, momentami choralne i z dronami, które ciągną w dół...

Debiut na słynnym labelu z Michigan. Posępny i zajęty mrocznymi myślami orkiestralny ambient m.in. z estońskiego fantasy oraz filmu Jana Komasy. Dla fanów Jóhanna Jóhannssona

Koloński wielbiciel elektronicznej polirytmii gra z dwoma legendami perkusji – ze śp. mistrzem z Can oraz portugalskim samoukiem. Brzmienia hipnotyczne, połamane, ale zarazem archaiczne i taneczne