Smutny, zepsuty house, melodie z rosyjskich syntezatorów, Gombrowicz, wzdychające psy, mutanty, leżenie na słoneczku. Zdeformowany house potyka się o skołowane techno. Po roku przerwy do życia wydawniczego wraca Transatlantyk i znów zaskakuje - tym razem prezentując najnowsze dzieło artysty znanego pod aliasem Mchy i Porosty.