2. część reedycji japońskiego producenta. Teraz jesteśmy w latach 90., gdy robił nieśpieszne bity, m.in. na Apollo. Sprawdźcie balearyczno-Daftpunkowe (sic) „A Voyage” i ekstatyczne Detroit „Green on Green”

Covery od japońskiej jazz-piosenkarki. Soul rock zmienia się tu w przebojowy, laserowy house, a gospelowy numer zagrany jest w stylu lovers rock. Ten drugi na koniec nocy lub początek pięknego dnia

Powrót 80sowej piosenkarki na label Kuniyukiego po fikuśnym LP „Play Room”. Swingujący pop z deszczowej Osaki. Bezpretensjonalne melodie i trąbki. Można do tego grać w kręgle i wzruszać się

Elektroniczne boogie z Japonii – na koniec nocy i na początek romansu. Trochę w stylu the xx, a trochę Four Tetowe, szczególnie w wersji Kuniyukiego

Nonszalanckie japońskie synthpopowe wersje standardów – tych amerykańskich (np. Simona & Garfunkela), ale i bossa novy. City pop, urban jazz... jak dziwna szafa grająca w podejrzanym barze