* Kompletna dokumentacja pierwszego wcielenia grupy Mech (jeszcze jako Zjednoczone Siły Natury Mech), proponującego progresywny rock najwyższej próby, inspirowany sztandarowymi dokonaniami Genesis czy Yes.
* Zaskakujące zwroty akcji, brawurowe pasaże instrumentalne i niepowtarzalny nastrój udokumentowany kompletem nagrań radiowych zespołu, utworami z ich debiutanckiego singla oraz unikatową, koncertową wersją „Atlantis Suite”.
* Materiał zremasterowany na Florydzie przez Roberta Millorda, ówczesnego lidera grupy. Plus obszerna książeczka z unikatowymi zdjęciami (m.in. Jacka Awakumowskiego i Mirosława R. Makowskiego) i szkicem na temat nagrań.
Zanim Mech wydał płyty „Bluffmania” i „Tasmania”, śpiewał „Czy to możliwe” i malował na koncertach włosy na zielono, był jedną z największych nadziei polskiego rocka progresywnego i Muzyki Młodej Generacji. Śladowa dokumentacja tego okresu wreszcie zyskuje pełny wymiar: oto Zjednoczone Siły Natury Mech z czasów Guliwera i Atlantydy.
W latach 1979-81 Zjednoczone Siły Natury Mech były jednym z najciekawszych zespołów Muzyki Młodej Generacji. Proponowali symfoniczny rock, w którym pobrzmiewały echa największych twórców gatunku, ale umiejętnie przełożone na własne pomysły. Koncertowali z powodzeniem w całej Polsce, wypełniając do ostatnich miejsc duże hale. Nie mieli jednak szczęścia do nagrań i jedyną dokumentacją tego okresu przez lata był… debiutancki singiel zespołu. Po latach przywracamy Zjednoczonym Siłom Natury właściwą wielkość, prezentując komplet nagrań studyjnych z tego okresu. To porywająca podróż w czasie i przestrzeni, pełna pięknych melodii, brawurowych pasaży instrumentalnych i zaskakujących zwrotów akcji.
Na program płyty złożył się komplet nagrań z pierwszej (i jedynej) sesji radiowej zespołu z sierpnia 1980 roku, utwory z debiutanckiego singla „Ogród snów” oraz niepublikowana, koncertowa wersja najważniejszego wówczas utworu ZSN Mech, „Atlantis Suite”. Całość została zremasterowana w studiu Roberta Millorda na Florydzie. Album uzupełnia obszerna książeczka, w której oprócz szkicu na temat nagrań można znaleźć unikatowe zdjęcia Jacka Awakumowskiego i Mirosława R. Makowskiego.